Gdyby chcieć podsumować wczorajszy atak na Prezydenta, tak w kilku dosłownie słowach, to jakie to byłby słowa? Dwa, wspólnie przewijające się we wszystkich wypowiedziach przedstawicieli hate industry: „Nie rozumiem”. To teraz ja nie rozumiem co oni tu robią jeszcze. Chcą się dostać na poselskie stolce a nie rozumieją o czym rozmawiają ze sobą Polacy? Nie rozumieją jak to się stało, że znaleźli się w Londynie? Pani Kopacz metr w głąb, która ma na swoich bilboardach hasło „słucham, rozumiem, pomagam” z tego spotkania Prezydenta z Polakami na obczyźnie zrozumiała tylko to, że „on ma dokąd wracać bo ma dobrą posadę”. Wniosek? Nie słucha co się mówi, nie rozumie o czym była mowa, nie pomaga a wręcz szkodzi. To jest szczyt możliwości intelektualnych lekarki pracującej daleko od szosy. Funkcja publiczna jako dobra fucha. Na szczególną uwagę zasługuje ta forma zwrotu: „on”. Czy tu coś trzeba dodawać, co to za klasa osobowości?
Wczorajszy atak na Prezydenta jest zapowiedzią tego co zaprzyjaźnione z obecną władzą media będą robiły przez najbliższe lata. Ten typ walki politycznej podsumował kiedyś prezydent USA Lyndon Johnson zaciekle atakowany za cokolwiek przez media związane z demokratami, czyli takim amerykańskim peło. Po kolejnym takim ataku na niego, Johnson powiedział tak: „Gdybym jutro przeszedł Potomac idą po wodzie, to prasa napisałaby: ‘o, prezydent nie umie pływać!’”.
Stawiam na to, że na kameralnym spotkaniu Prezydenta z Polonią brytyjską nie było wcale zagranicznych mediów. Tak więc w świat poszedł donos na Polskę od tych, którzy nic z tego nie rozumieją o czym był Polaków rozmowy. Którzy jak faryzeusze podnoszą krzyk „łapać złodzieja” tam gdzie bez okularów widać, że na ich głowach są czapki z karakułów. Faryzeusze jak to faryzeusze, nie zauważyli wcale, że był donos na Polskę w tych samych dniach. To donos opublikowany przez J.T. Grossa na łamach zagranicznej prasy. Zająknął się któryś na ten temat? Wszystko wam było jasne i zrozumiałe pętaki? Nie mieliście żadnych pytań? Nie zdziwiło was jaką to metodykę pomiaru zastosował Gross do wyliczenia, że Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców? Ta już nie jest historia a czysta teoria pomiaru. Jak to było liczone i czy – to jest najważniejsze w nauce – można ten sam wynik powtórzyć niezależnie przez kogoś innego? Skoro jest naukowcem to powinien zaprezentować metodykę pomiaru wszem i wobec. Ja wyciągam z tego donosu na Polskę wniosek bardzo pozytywny. Dawajcie więcej Grossa! Dzięki temu postawi to do pionu nawet zatwardziałych śpiochów, budząc w nich poczucie dumy narodowej. Dawajcie codziennie, rano i wieczorem. Dawajcie, a przekonacie się, że 5% to będzie dla was nieosiągalne marzenie. Co daj Boże. Amen.
I pomyśleć tylko: Żyd w niemieckiej prasie donosi na okrutnych Polaków z czasów drugiej Wojny Światowej. Ci, których – polskie! - nazwiska są wyryte w Yad Vashem przewracają się w grobach.