Odczytałem kod tego opornika. Oczywiście na podstawie kolorów na nim umieszczonych. Ujawniam teraz jego kod. Uwaga, uwaga, tu Radio Wolna Europa, podajemy prawdziwe numery totolotka. Po kolei. Pierwsza cyfra: brązowy, druga cyfra: czerwony, trzecia cyfra: pomarańczowy, czwarta cyfra: opcjonalna dla precyzyjnych oporników (brak), czwarta cyfra, mnożnik: złoty. Czy się zgadzają kolory? Jeżeli tak to mamy do czynienia z oporem tylko 12 kiloomów, mocy tylko 0.25W, z tolerancją tylko plus minus 5%.
Co z tego wynika? Opór jest mały. Moc znikoma. Jest mało precyzyjny. I tu szok! Rozumni ludzie są aż tak nietolerancyjni?! Tylko 5% w te i 5% wew te?
Listopad jest ponury, pochmurny, zimny. Za mało w nim radości pochodzącego od słońca. Niech się stanie więcej światła!
Rezystory demokracji! Mam dla was propozycję nie do odrzucenia. Zróbcie sobie oscylator. Poczytajcie o budowie układu RLC. Do oporniczka dodajecie kondensatorek i ceweczkę. Łączycie to drucikami (google). Szeregowo z oporniczkiem łączycie potencjometrek. Została jeszcze bateryjka zasilająca wasz oscylatorek. No i rzecz najważniejsza. Musi być też czerwona diodka. Całość robicie tak, że obok rezystorka wystawiacie diodkę. Przecież musi być widoczne, że stawiacie opór. No nie może być tak, że tylko w domu i tylko przy zasłoniętych firankach. Obrona demokracji ma kosztować. Przewody i bateryjkę chowacie pod marynareczkę lub seterek (aby było elegancko). Potencjometrek w kieszeń spodni. Po co ten potencjometrek? Ano po to aby regulować częstotliwość migania tej czerwonej diodki. Popytacie znajomych przy jakim ustawieniu jego ustawieniu migotanie to widać najlepiej. Co bardziej zapaleni mogą sobie montować tę diodę na czapce z pomponem. Lub na antence berecika. Zaawansowani mogą zastosować gotowe moduły Arduino i zrobić sobie full wypas na autopilocie. Można oczywiście łączyć wszystkie elementy. Dioda pod jesionką (ujawniana wewnątrz pomieszczeń zamkniętych), dioda na czapce (na zewnątrz). Można oczywiście dodać diodkę w klapie jesionki, nie ma prolemu. Zupełna swoboda. Obowiązkowo jednak powinna być czerwona dioda. Bo czerwień sztandarów najlepiej się kojarzy z umiłowaną przez was demokracją socjalistyczną.
Wyposażeni w taki oscylatorek z migającymi diodami ruszacie na miasto aby zaprotestować przeciwko nie takiej demokracji, bo nie waszej. Szanujemy to. Tak więc po ruszeniu w miasto wszędzie budzicie zachwyt. Młode mamy pokazują was palcami swoim pociechom w wózkach spacerowych. Kelner w barze się uśmiecha, w kolejkach po sushi ustępują wam miejsca. Poklepują po plecach i zaglądają w oczy. Przypadkowi przechodnie zapytują troskliwie cza aby wszystko jest w porządku. No po prostu festiwal oporu.
I to byłoby na tyle. A i jeszcze jedno. Słyszałem, że Kalisz został obdarowany przez Mrozowskiego opornikiem oporu. Jak dla mnie jest to pocałunek śmierci od tych, którzy ewidentnie stali tam gdzie stało ZOMO. Róbta tak dalej.
