Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
262
BLOG

Po owocach, po owocach

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Polityka Obserwuj notkę 0

W obiegowym pojęciu nowoczesność kojarzy się z technologią, produkcją. Stosowanie pojęcia „nowoczesny” do człowieka jest kompletnie nonsensowne. Wszyscy chodzimy na takim samym hardware jakim jest ludzka biologia. Jednakowa w ciemnogrodzie i w jasnogrodzie. Software (psychologia ze swoimi emocjami) też jest identyczna. Jak pokazuje historia - a w tym wykopaliska dokumentów pozostawionych przez odległych przodków - nic tu się nie zmieniło od wieków. Jesteśmy wciąż tacy sami. Abakus został zastąpiony prze laptop Dell a osiołek przez Opla. Poza tym bez zmian.

Wydawać by się mogło, ze jest to oczywiste. Nie dla wszystkich. Okazało się, że w przestrzeni publicznej pojawił się nowy człowiek, .człowiek .nowoczesny .Człowiek .nowoczesny .uwolniony .od .pierwotnych .instynktów. 

Nic bardziej błędnego. .Nowocześni pozakładali duże okulary i dobrze skrojone ubrania. Ale są pierwotni jak plemię bunga-bunga.

Ich plemienny czarownik właśnie zbulwersował cywilizowany świat plemiennym spektaklem z okazji święta Fallusa i Vaginy. Poziom intelektualnych emocji niczym na pierwotnym rytualnym obrzędzie inicjacji. O ile jednak tam miało to sensowny plemienny cel to w przypadku bunga-bunga jest tylko naga chuć i miernota, która nie ma nic interesującego do przekazu. To jest zresztą planowa akcja koncentrowania się na sferze genitalnej. O to dokładnie chodzi w „rewolucji seksualnej”. Powiedziałbym, że przy całej pustce programowej odwoływanie się do emocji seksualnych jest kluczowym elementem tego programu. To działa jak w takiej oto scence, gdy palacz widząc na witrynie kiosku dwa opakowania z papierosami, jedno z napisem „Powoduje raka” a drugie z napisem „Powoduje impotencję” mówi do sprzedawcy: „poproszę o papierosy, ale które wywołują raka”. Świadomie i dobrowolnie. Impotencję da się natomiast wyleczyć.

Już kiedyś to pisałem. Liberalizm jest gotów bronić gołej dupy jak niepodległości. Natomiast gdyby ktoś zaczął się upominać o swoje prawa obywatelskie, o prawo do swojej wolności słowa, o prawo do wyboru własnych przedstawicieli do władz, o prawo do swobody manifestowania swoich uczuć religijnych, o prawo do realizacji definicyjnej demokracji jako woli większości to zawsze scenariusz jest ten sam. Idzie faszyzm.

Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. „.Nowocześni” i „rozumni” przez ostatnie 25 lat  pluli na Kościół, pluli na historię Polski, pluli na nasze tradycje. Do roku 1989 przebierali się jak farbowane lisy. Mówili: „kościół, lewica, dialog” a myśleli tylko „włada, władza, władza”. Dziś rwą sobie włosy z głowy. Wspominają dawne czasy, gdy udało im się wkręcić w „Solidarność”.  Ale ten czas już nie powróci. Tej rzeki już nie ma i nigdy więcej nie będzie. Aby robić rewolucję trzeba zapalonej świętym płomieniem młodzieży. I jak ją odzyskać, skoro ona jest w ogromnej większości patriotyczna? Przecież lisy nie będą siedzieć na Majdanie o chłodzie, bez ciepłej atłasowej kołderki na noc. Co to, to nie. I co teraz? Co robić?. „Znowu mamy chodzić do kościoła?!”. „Znowu mamy przypinać te krzyżyki do swetrów?!”. „Znowu śpiewać ‘Boże coś Polskę’?!”. „Ohyda, nigdy więcej!!”.

Dlatego właśnie próbują powrócić do władzy „od dupy strony”.

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka