Ilekroć czytam co ma dziś do powiedzenia Władysław Frasyniuk mam oczy szeroko otwarte jak postać z obrazu Muncha „Krzyk”.
W świecie Władka – pozwolę sobie na pewną poufałość - właśnie rozpoczął się stan wojenny. Według Władka stan wojenny to był be. Ale taki Jaruzelski – zielona wrona - był cacy. Oczy postaci na obrazie Muncha robią się coraz większe.
„Zielona wrona,
Dziób w wężyk szamerowany
Kto nie dał drapaka
Kto nie chce zakrakać
Ten będzie internowany”
Władysław chce iść na barykady przeciwko generałowi Kaczyńskiemu, który wprowadził na terenie całej Polski stan wojenny. Prawo jest łamane. Milicyjne suki rozwożą dysydentów po internatach. Koksowniki na ulicach. SKOT-y na skrzyżowaniach.
Władek w kolorowej telewizji cyfrowej.
Człowiek obecnie majętny, ustabilizowany, z flotyllą ciężarówek jeżdżącą po całej Europie chce iść na barykady. Takie rzeczy nie dzieją się nigdzie w świecie. Tylko we śnie waryjata.
Dokładnie ogolone policzki, dobry garnitur. Nie to co kiedyś. Zarost, wyciągnięty sweter.
I w tym garniturze na barykady iść chce Władek.
Mój Boże.