Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
327
BLOG

Co ja paczę?

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

No co ja paczę? Sobota, 24 grudnia, godzina 19. Jadę przez miasto. McDonald’s zamknięty na głucho przy wylotowej trasie z miasta. Carrefour zamknięty na głucho, nawet neon nie pracuje. Podobnie i inne murzynownie pozamykane. Ciemno i głucho. Wiocha.

Bruksela, centrum nowożytnej Europy. Lotnisko Chalreroi. Zwykły dzień powszedni. Ląduje samolot z Warszawy. Jest już późna godzina. Na pasażerów z Polski czeka samochód. Po załadunku bagaży pada pomysł, aby zajechać na stację benzynową, dotankować samochód. Stacja jest bezpośrednio przy lotnisku w stolicy Unii Europejskiej. Samochód podjeżdża pod stację, ale gdy już wydaje się, że jest na wyciągnięcia ręki do węża w dystrybutorze i nagle jakby płyta w gramofonie się zatrzymała. Gasną światła. Biali ludzie idą do domu. Był czas na to, aby zaradne panny opatrzyły swoje lampy. Nie, problemu nie było. Benzyny wystarczyło na dojazd do domu. Lampy były przezornie opatrzone. Można? Ależ oczywiście. Nikt się nie burzy w szklance wody. Imperium udaje się na spoczynek.

Tkwimy w obszarze trójkąta bermudzkiego. Tu się dzieją rzeczy, których nikt nie rozumie. Biali ludzie w cywilizowanych krajach mają uporządkowany dostęp do parlamentów. Czy brakuje im informacji? Ależ skąd. Mniej paparazzich wystawiających sitka swoich mikrofonów do kamer TV w darmowej reklamie. A u nas nie da się, bo wiadomo, Białoruś. W kraju, w którym poziom publicystyki politycznej funkcjonuje prawidłowo jedynie w niszowych obszarach najważniejsze jest prawo do pokazania sikającego posła. Obrońcy mediów w parlamencie dostali to co chcieli, ale w wyniku tego… zaostrzyli protest. Dlaczego? Dlatego, że naganiacze w podbitym skolonizowanym kraju mają płacone od zysków białego człowieka. Co z tego, że Niemiec nie pozwoli założyć u siebie mediów nie będących w rękach niemieckich. Kolonia polska może sobie pomarzyć o podobnych pomysłach. Już teraz naganiacze trzaskając biczami przygotowują się do obrony dóbr białych ludzi w Murzynowie.

Zerwijmy na chwilę tę kurtynę przysłaniającą ten trójkąt bermudzki niemożności. Jak to działa? Prosto. Jesteś dziennikarzem, aktorką, piosenkarzem lub innym wpływowym człowiekiem? To zakładasz Fundację Obrony Żywego Karpia. Lub Obrony Czegokolwiek. Kontaktujesz się z biurem namiestnika Imperium, podajesz białemu człowiekowi numer konta fundacji. Dostajesz kurierem bat do smagania murzynków, gdyby zachciało się im posprzątać w swoim domu. Markety zamknięte w niedzielę? Co, to znaczy wy chcecie niepodległości od Imperium? I przez przestrzeń publiczną przetacza się mowa miłości inaczej. Murzyni są okładani pejczami najemników. Pokornie chowają się do swoich lepianek i gryzą palce. Na konta najemników wpływają pokaźne – jak na nich – kwoty. Imperium wydaje niewielki promil tego, co musiałby wydać gdyby robiło okupację. Robota prosta, nie trzeba się uczyć, studiować, zdobywać doświadczenia. Wygodna, mokra robota, nie kurzy się. Po godzinach pracy jesteś normalny. Podlizujesz się murzynkom, zaglądasz im w oczy, zdobywasz ich względy, poklepujesz ich po plecach, opowiadasz ckliwe historyjki. Tylko gdyby komuś chciałby być podmiotem w kolonii wtedy chwytasz bat i lejesz po gdzie popadnie. A tobie się wydaje, że on prezentuje swoje własne poglądy. Tobie się wydaje, że on (ona) zawsze byli zwolennikami wolnego rynku, aż do bólu. Do czasu. Do czasu aż dotkniesz jego interesu, który w wolnym rynkiem nie ma nic wspólnego. Wtedy wrzeszczy jak oparzony: Białoruś!, Białoruś!

Dziś mama pracująca w niedzielę może pospać dłużej, jak biały człowiek. Potem obejrzy sobie „Kelvin sam w domu”. Nie, no dziś Kewin nie jest sam w domu. No co ja mówię? Dziś Jaś nie jest sam w domu.

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo