Są polskie obozy zagłady, którymi można bezkarnie chłostać ofiary wojny, chociaż bramy wjazdowe do nich miały niemieckie napisy o tym, że Arbeit macht frei.
Z drugiej strony jest kłamstwo oświęcimskie, za propagację którego idzie się do więzienia. Nawet w Budes Republik Deutschland, w której byli SS-mani z #GermanDeathCamps kandydują do władz lokalnych landów jak gdyby nigdy nic.
W obu dzielnie wspierają się środowiska niemieckie i środowiska żydowskie. Ktoś by pomyślał o czymś takim w dniu 1939.09.01, że takie coś będzie kiedykolwiek możliwe?
Żydzi w USA żyją dostatnio i bezpiecznie. Jakby coś nie tak to wystawiają do walki amerykańskich Murzynów oraz rzesze pożytecznych idiotów. Idą wtedy w ruch kamienie i płonące opony. Taki mały naród, a podporządkował sobie wielkie Stany Zjednoczone. Praktycznie w dwa pokolenia. Mimo wszystko szacun, good job.
Gdy wizja prezydentury Trumpa stawała się coraz bardziej realna to głównymi organizatorami oporu było Hollywood (dzień dobry), przemysł muzyczny (sie ma), media (a witam, witam). A mówi się, że protokoły mędrców Syjonu to podrzutek rosyjskiej ochrany. Nie ma spiskowej teorii dziejów, jest tylko spiskowa praktyka dziejów.
Szefem słynnego Manhattan Project budującego pierwsze bomby atomowe był amerykański generał Leslie Groves. Pewnego pięknego dnia został odsunięty od tego projektu ze względu na… trudny charakter. Można? Można.
Podobno Izrael ma broń atomową na wyposażeniu swojej armii. Wielokrotnie stawiałem sobie pytane. Gdzie oni ją tam trzymają? Przecież naokoło jest całe morze arabskie. Państewko małe jak jedno nasze województwo. Taka baza wojskowa i jej zabezpieczenie musiałoby mieć obszar pół państwa. Ale skoro mówi się, że ją mają (czyli są w stanie nią dysponować za pomocą swego dowództwa) to gdzieś ją muszą trzymać. Pewnie na jakimś trudno dostępnym pustym obszarze. Stawiam na to, że jest to Nevada.
