Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
170
BLOG

Papierek lakmusowy

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Polityka Obserwuj notkę 2

Liczy się pierwszy odruch. Bo to odruch serca. Odruch serca napędzanego przez sumienie wdrukowane w duszę. Sumienie, które nie zagłuszone przez chwasty zawsze podpowie prawidłową odpowiedź, po której rodzice – jeszcze żywi lub gdzieś tam wysoko w Górze - nie zrobią podwójnego face palm-a. Bo po godzinie, po przespanej nocy już się pojawiają kalkulacje, okrągłe słowa, polityka. Ale w tym pierwszym odruchu widać, jakim jest człowiek naprawdę. Kiedyś, gdy nie było Internetu, TT i FB był czas na reakcję, na przemyślenie zanim się coś chlapnie, po którym pojawi się na twarzy palący wstyd. No chyba, że się jest nowoczesnym czekistą. Teraz z prędkością światła z człowieka w tym samym tempie wychodzi świnia. Choć w niektórych przypadkach jest to obraza dla tego poczciwego zwierzaka.

Liczy się pierwszy odruch. Przekonał się o tym były premier Cimoszewicz Włodzimierz, który zapytany przez dziennikarza podczas wizytacji terenów zalanych przez największa powódź, jaka przeszła przez południe naszego kraju o to, co teraz z powodzianami odpowiedział w swoim stylu: „trzeba było się ubezpieczyć”. I tyle go widzieli jako premiera. Dziś pełni rolę jeszcze jednego kazia marcinkiewicza wykorzystywanego jako strach na PIS. 

Na mojej starej dzielnicy, w czasie gdy  byłem młokosem żulia miała swoje zasady. W czasach moje młodości powiedzenie „damski bokser” było obelgą, dla tego, kto został takim epitetem obrzucony. Ktoś taki to był nikt, ktoś kim się pogardza, kto nie zasługuje aby mu podać rękę.

Są takie obszary w życiu człowieka, które są cywilizacyjnym tabu. Takim tabu jest nieszczęście, które komuś się przytrafiło. Śmierć, utrata zdrowia, pożar, klęska życiowa lub naturalna. Wobec tego wszyscy jesteśmy równie mali. Na tych obszarach stoi znak w na białym tle w czerwony kółku, znany każdemu kierowcy i na nim napis: „nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”. Bo jutro ty, lub twoim bliscy mogą być dotknięci tym samym. Zło nigdy nie odpuszcza. Raz uruchomione wali na oślep, może walnąć i w ciebie głupku.

I teraz powiedzcie mi, że to nieprawda, że Borys Budka był kiedykolwiek ministrem sprawiedliwości. Powiedzcie, ze to nieprawda. Bo gdy w wypadku zostaje ranna kobieta, premier kraju, on myśli o tym, że trzeba dać ochronę sprawcy wypadku, bo to pisowski krwiożerczy rząd a nie rząd polski. W wyniku jego działań ten młody człowiek zostanie wciągnięty w grę polityczną, odwołując podobno wszystko, co wcześniej zeznał. A to, co człowiek mówi w pierwszym odruchu jest prawdą. Potem zaczyna się kombinowanie, mataczenie, kluczenie. Młody człowiek dał się wciągnąć – oby nie – w grę polityczną, na końcu której zostawią go wyplutego na środku drogi, gdy już nie będzie im potrzebny. Palcem nie ruszą, gdy już będzie bezużyteczny.

Powiedzcie mi, że to nieprawda, że Sławomir Nejman pracował jako sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia. Czyli tam, gdzie się działa lub powinno działać na rzecz zdrowia obywateli. Tam gdzie się powinno ujawniać chociaż minimalną empatię do osoby, która doznała uszczerbku na zdrowiu. No tak, chyba, że to nie jest obywatel, a zwykła pisówka. Wtedy wedle swoiście pojętych ustaw norymberskich da się to usprawiedliwić.

Zajrzałem na stronę TT kierownika. Czy jest tam, chociaż zdawkowe „powrotu do zdrowia” czy coś w tym stylu? Nigdy nie wiadomo, czy to komuś nie przyplusuje, przecież to nic innego jak czysty PR. Polityk musi zaciskać szczęki i wycedzić chociaż to. TT daje taką możliwość, ze nie widać grymasu na twarzy i nie słychać tej niechęci w głosie. A tu nic, cisza. Zero, null.

Plemienna nienawiść.

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka