Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
1516
BLOG

Te opolskie dziołchy

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

Które miały niby sobie szyć czerwone spódnice i białe zapaśnice. A co im tak na polskie barwy narodowe naszło? Dyć tam wszędzie naokoło po wsiach do kirchy chadzali i chadzają  zusammen. A po domach językiem Goethego i Goebbelsa rozmawiają.

No właśnie. Może więc warto przy okazji śmierci prawnej festiwalu w Opolu przypomnieć o jego genezie. Dlaczego akurat w Opolu? A nie na Mazowszu, w rejmontowskich Lipcach lub w Łowiczu? Ano dlatego, że komuniści akcentowali w ten sposób, że to teraz Polska jest. Gralami na nosie Niemcom. Chociaż pewnie w bratnim komunistycznym enerdowie też niechętnie na to patrzyli. To tyle gwoli przypomnienia.

Sytuacja z niedoszłym festiwalem w Opolu nosi wszelkie znamiona precyzyjnie zaplanowanej ustawki. W umowie był ponoć zapis o koncercie dla Maryli. Wystarczyło tylko zrobić zadymę wokół tego i już jest powód. Miasto Opole na tej podstawie głosem swego prezydenta przeprowadziło dożynki w maju tnąc zboże jeszcze zielone przy samej ziemi i wypalając ściernisko napalmem. I za co? Za to, że Maryla nie będzie miała jubileuszu? A może warto ze sceny zejść? Zostawić miejsce innym? Maryla nie chce tego pamiętać, ale ja pamiętam, że wszystkie peerelowskie dożynki musiały być z udziałem Edwarda Gierka i jej oczywiście. Przez wszystkie lata miała zapewnione prowadzenie balów sylwestrowych w TVP, chociaż gdy się to ogląda na trzeźwo to była to totalna tandeta i kicz. A że nigdy się na trzeźwo tego nie ogląda to i nikt tego nie pamięta potem i nie ma jej potem tego za złe.

Pytanie się rodzi takie, w umowie nie było zapisu, że miasto ma ponieść srogą karę za jednostronne zerwanie umowy? Przecież to jest machina biznesowa, tu się ponosi koszty zanim przyjdą dochody. No przecież kto ponosił koszty jego organizacji? Miasto czy TVP? Nie było czegoś takiego w zapisach umowy? Prawnicy zrobili kolejne lub czasopisma? A to szkoda panie Jacku Kurski, prezesie Zarządu. A co z gwiazdami, które zerwały kontrakty? Mają chociaż jakieś kary umowne? Nie mają panie Prezesie, czy mają? W byle jakiej firmie pracownicy mają takie zapisy, mają okresy wypowiedzenia i inne sankcje za zerwanie umowy. To jak to z tym jest? Czy tam w zarządzie ktoś jeszcze nosi spodnie? Puk, puk, jest tam kto?

Ostatnie lata przynoszą wiele odkrywczych informacji, które były dotychczas tajemnicami poliszynela. Do głowy by mi nie przyszło zupełnie, że właścicielem marki Konkurs Polskiej Piosenki jest jedno miasto, wcale nie jakieś największe, najbardziej znamienite. Nie żebym miał pretensje do jego mieszkańców. Chodzi tylko o ten dopisek polskiej w jego nazwie. Prezydent tego miasta jednostronnie zapowiedział, że odda festiwal innemu producentowi. Ma takie prawo? Ma? To ok., tylko proszę usunąć przymiotnik polskiej z jego nazwy. Może być marylowy, opolski, kodziarski i jaki tam sobie chcecie. Organizujta sobie i zbierajta na to kasę. Wasze ciulki, wasza piaskownica, wasze zabawki. Duście się w swoim sosie, piosenki zaangażowanej w jedną stronę.

A może oddać ten festiwal pod opiekę telewizji niemieckiej? Może wzorem PRL-owskiego festiwalu piosenki radzieckiej zrobić festiwal piosenki niemieckiej? Byłby wtedy taki e-uro-pej-ski, nie zaściankowy. Maryla na  festiwalu piosenki radzieckiej  też bywała gwiazdą. Pewnie wielu z akolitów znanego niemieckiego polityka sprawującego kiedyś władzę w naszymi biednym kraju chętnie zaśpiewałoby na nim. A może i on sam zasiadł by w pierwszy rzędzie? I można by się do niego wdzięczyć i robić fuck Kaczorowi. Jakież byłby to bohaterstwo, jakże dumnie w towarzystwie można wypierać pierś po odznakę sprawności: publicznie przy…łem Kaczorowi.

Co tu więcej gadać. Zostało dokonane kolejne pęknięcie. Państwo piosenkarstwo zapomniało kto kupował ich płyty i za czyje pieniądze żyją lepiej od innych. Tego pęknięcia długo nie da się już skleić. Stanęliście po jednej stronie sporu. Wasz wybór. Ja przy tej okazji też dokonałem swego osobistego wyboru. To niech biorą was na swój garnuch i utrzymują. No to może zagłosujmy własnymi pieniędzmi. Przeznaczając je na coś innego niż utrzymanie rozkapryszonych gwiazd i gwiazdeczek tęskniących za czasami gdy było jak było. Sądząc po ilości chętnych na udział w spotkaniach z obecną opozycją to bieda będzie.

Na zakończenie kilka słów prawdy. Miłość? Muzyka? Rock-n-roll? Bzdura. Gówno prawda, przechodząc od razu do najwyższej formy jej definicji. Chciwość, zawiść i chodzenie na pasku demoliberalnych producentów płyt. To dominuje. Gdybyście byli wielkimi artystami to nie pozwolilibyście sobie na takie szmacenie. Jeden przez drugiego dajecie pokazówkę swego wiernopoddaństwa. W łyżce wody jeden drugiego by utopił byleby być na szczycie. Z wzorcowym Wodzirejem na czele.

Ale myliłby się ktoś, że w tej całej zabawie chodzi o jakieś tam zwodzenia na scenie i szarpanie drutów, że śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej. Nic bardziej błędnego. Wielkimi krokami zbliża się Nowy Jedwabny Szlak. Niemcom nie udaje się zniwelować rosnącego znaczenia polskiego rządu w tym wielkim handlowym przedsięwzięciu. Jakby to było pięknie gdyby było jak było.... Ech, nic nie trzeba byłoby robić, samo by się robiło i w cudowny sposób znikało tam gdzie trzeba. Trzeba więc próbować wojny totalnej, na wszystkich frontach, nawet w zwykłej niepoważnej piosence. A nuż za którymś razem coś może się uda. Nic nie ma tu do rzeczy Kurski. Nie on to byłby ktoś inny byłby tak samo zaciekle atakowany. Proszę przeanalizować ile razy w ostatnich latach prezydent Chin wyjeżdżał z wizytami zagranicznymi. I dlaczego wybrał się akurat to małej Polski. Proszę zwrócić uwagę jak był w Chinach podejmowany Prezydent i Premier. I to jest ten kontekst, o którym należy pamiętać. Tu nie chodzi o piosenkę. Tu chodzi o Polskę.

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura