Jaki to przepis i czego dotyczy? To przepis na proces poznawczy. „Po owocach ich poznacie”. Zostawił go Chrystus swoim uczniom, aby mieli niezawodny sposób na oddzielenie ziarna od plew oraz metodę poznania, kto jest dobrym pasterzem a kto wilkiem w owczej skórze trzebiącym stado.
Jak ten genialny przepis stosować w innych dziedzinach poznania? Weźmy taki oto przykład wzięty z bieżących wydarzeń. Nikogo nie należy przekonywać jak istotne w dzisiejszym świecie – ale też w życiu każdego z nas – jest bezpieczeństwo energetyczne. Kilka dni temu Premier RP podpisała umowę z rządem Danii o budowę gazociąg Baltic Pipe, dewersyfikuącego dostawy tego surowca z Rosji. Recz niesłychanie istotna dla naszego kraju. I wystarczy tylko zajrzeć na konto twitterowe Donalda Tuska, aby z mikroskopem elektronowym poszukać, choć cienia życzeń z tego sukcesu zapewniającego bezpieczeństwo energetyczne naszego biednego kraju. Konia z rzędem temu, kto coś takiego tam odnajdzie.
Natomiast, gdy Premier RP powiedziała w niemieckim obozie zagłady w Oświęcimiu, że państwo polskie nie ustrzegło swoich obywateli od zagłady z rąk niemieckich i natychmiast, z prędkością 2c zostało uruchomione konto twitterowe Tuska, który powiedział, że takich słów nie powinien wypowiadać polski premier. Rozumiem z tego, ze on by tego nie powiedział, bo rzecz dotyczy ciemnej historii narodu Anieli. Pytanie dodatkowe: czy Tusk kiedykolwiek zauważył lub wsparł akcję zwalczania kłamstwa polskich obozów zagłady? Czy zauważył na swoim koncie twitterowym autobus, który jeździł po Europie i przypominał rzeczywistych sprawców arbeit macht frei? Czy zauważył i był followersem akcji przypominania zdurniałej Europie kto doprowadził do największej europejskiej hekatomby w XX wieku? Nigdy. Natychmiast błyskawicznie zareagował, gdy świat dowiedział się, że to był niemiecki obóz zagłady, w którym ginęli – między innymi - obywatele polscy różnych narodowości i religii. Z tego powinniśmy wyciągnąć z tego wnioski na przyszłość.
Mnie niespecjalnie bulwersuje zachowanie Tuska. Spodziewałem się tego po nim. Natomiast myślę, że w przyszłości badacze historii będą się głowić, jak taki ktoś mógłby być kiedykolwiek premierem RP. Wiedzę, jak do tego doszło chciałoby mieć każde państwo, które chciałoby powtórzyć ten sukces, gdy Tusk był tym, co się Niemcom najlepiej trafiło. Koniec cytatu.
Człowiek w naturalny sposób poszukuje wsparcia, przekonania, że nie jest odosobniony w swoich przekonaniach. Z pewnym niepokojem sięgnąłem do oświadczenia Forum Żydów Polskich po wspomnianym przemówieniu Premier RP. Oświadczenie to było krótkie, więc mój niepokój został szybko rozwiany. Bo oto wraz przedstawicielami polskich Żydów znaleźliśmy się znowu w jednym obozie. Wściekłość, z jaką zostali oni zaatakowani przez tych samych, którzy nas totalnie atakują uświadomiła mi ważne rzeczy.
Po pierwsze to, że z faktu, iż Aaron Shechter jest najgorszym, co się Polsce w ostatnich kilku dziesięcioleciach przytrafiło nie uprawnia nikogo to stawiania z nim znaku równości do wszystkich polskich Żydów. Po drugie, konflikt w Polsce wcale nie przebiega między trzecim pokoleniem funkcjonariuszy UB i trzecim pokoleniem AK. Już to w swoich notkach pisałem, ale rzecz słuszną godzi się powtórzyć. Ten konflikt ma swoje źródło na placu w Jerozolimie Ponad dwa tysiące lat temu, przed pałacem namiestnika Rzymu, Poncjusza Piłata. To konflikt między tym, którzy umownie stanowią Jądro Ciemności, którzy wtedy tam krzyczeli Ukrzyżuj go! Po przeciwnej stronie tego sporu są zwyczajni, wrażliwi, prości ludzie. Jedni byli jego uczniami, inni współczuli mu po ludzku, jako niesprawiedliwie osądzonemu, nie uznając go za Syna Bożego.
Ten plac przed pałacem Piłata wędruje w czasie przestrzeni. Ten proces rozgrywa się wciąż i wciąż.
Dziś mogę powiedzieć, że razem, jednym głosem mówimy przeciwko tym, którzy wtedy, dawno temu skrzywdzili- i wciąż krzywdzić chcą - prostego człowieka śmiechem nad jego krzywdą wybuchając.
